Wspomnienia żeglarza
Tak kiedyś się żeglowało… Poszukując w moim archiwum fotografii „Poloneza” z lat 1971-1972 znalazłem ciekawe zdjęcie „Swantewita” z kpt. Jerzym Madeją i liczną załogą. Jurek chwycił za talię grota, czyli robi zwrot przez rufę. Manewruje na żaglach w basenie Jacht Klubu AZS, co wtedy było oczywiste, „Swantewit” silnika nie miał. Wiele ówczesnych jachtów nie miało silników, a w wyposażeniu były pagaje. Któregoś roku wypłynąłem z JK AZS na folkboacie „Atos” na pagajach, bo nic nie wiało, i tak dopłynęliśmy do Umbriagi na zakończenie sezonu. W załodze miałem prof. Remigiusza Wegrzynowicza, bardzo lubianego wykładowcę fizjologii na Wydziale Rybactwa Morskiego Wyższej Szkoły Rolniczej. Cała załoga dzielnie pagajowała i jak w drodze powrotnej przywiało, to stwierdziliśmy, że po takim treningu i tak byśmy dopłynęli na pagajach. W tych latach można było tak manewrować, gdyż jachtów było niewiele. Osobiście wiele razy odchodziłem od keji i do niej dobijałem na żaglach „Nadirem”, „Atosem” i „Kanią”. Z tych trzech jachtów tylko „Nadir” miał silnik. ale był rzadko używany. Jako student nie miałem pieniędzy na paliwo, a w tych czasach użycie silnika to był obciach, znaczący że nie umiemy żeglować na żaglach. Nie było ograniczeń w pływaniu na żaglach, po Kanale Piastowskim i Porcie w Świnoujściu można było tak pływać. Trzeba było na Kanale Piastowskim, w rejonie gdzie były rosyjskie magazyny wojskowe, nie zbliżać się do brzegu. Wartownicy uzbrojeni w kałasznikowy byli zdecydowanie niezadowoleni, gdy halsując pod wiatr, wielokrotnie zbliżaliśmy się do ich nabrzeża.
Zapraszam żeglarki i żeglarzy do wspomnień, czas szybko mija, i wiele sympatycznych sytuacji ulega zapomnieniu.
Fotografie Piotr Stelmarczyk
Przesyłam pozdrowienia. Piotr Stelmarczyk YACHT KLUB POLSKI SZCZECIN, Honorowy Członek Jacht Klubu AZS. W Jacht Klubie AZS od 1969 roku.
ᐧ
previous post